top of page
Search
  • freedimm

Wielka Góra Piachu

Updated: Oct 9, 2019

Karmiony legendami o wielkiej, niezdobytej Górze Piachu w Białbym Borze oraz pragnieniem sprawdzenia czego warte są świeżo założone opony Mitas E-07+, wraz z grupą adwenczererowych krasnali udaliśmy się na jej podbój.

Zajęło to nam jakieś 33h, z czego niecałe 13h w siodle, 400km asfaltowych dojazdówek i łączników i aż 300km tak zwanym offem - to potężna dawka przygody i emocji!

Temperatura nie rozpieszczała - wahała się pomiędzy 7 a 12C.

Pchani szczęściem skrupulatnie omijaliśmy jednak deszcze nadrabiając brak opadów w możliwie wszystkich kałużach.



Po noclegu w starym poradzieckim mieście garnizonowym Góra Piachu w Białym Borze przywitała nas dźwiękiem latających wszędzie motocykli crossowych - ciężkich mastodontów jak nasze tam nie uświadczyliśmy.

Wkrótce przekonaliśmy się dlaczego - ludzie rozsądni nie wjeżdżają w 8 milionów ton usypanego sztucznie piasku o tak niskiej ziarnistości (0-2mm) motocyklami o wadze powyżej 120kg, bo wiedzą, że w nim utoną.

Trzy Hondy się poddały, jeden KTM może z racji mocy, a może z racji całkiem świeżych opon, ujechał najdalej, choć nie mogę powiedzieć, żebym wjechał na jakąś górę - zakładam, że objechałem jej podstawę.

Wrażenie, że dojechałem 200kg ADVem razem z bagażem w miejsce, gdzie niektóre crossy zaczynają już tonąć jest niezapomniane.


Na dojazdówkach nie zabrakło ćwiczeń na kolejowym placu manewrowym, focenia bez opamiętania, kawy w plenerze oraz wątków historycznych. KTM to rasowy brudas - Hondy z klasą utrzymywały widoczne tablice rejestracyjne.

Na wyjeździe uzbierało się raptem kilka niegroźnych gleb i 2 spalone bezpieczniki - czyli bezstratnie - i o to chodzi!

Góra niestety niezdobyta, na pocieszenie można stwierdzić, że doświadczenie zdobyte!

Był z nami Janek i jego Relive, więc trasę można łatwo zobaczyć tu:


132 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page