Dziś, ponieważ data zobowiązała mnie do czynów co najmniej patriotycznych, obrałem taki cel wycieczki - najbardziej wysunięty na zachód punkt II RP
Początkowo szutro-piachy wzdłuż Paklicy, obowiązkowy przystanek przy czynnej Małej Elektrowni Wodnej.
Miejscami teren był zbyt wymagający dla samotnego jeźdźca o moich umiejętnościach.
Później lasami w kierunku Bobru. Nad Bobrem pogoda wciąż rozwojowa. Ścieżki natomiast niezbyt rozwojowe.
Dojeżdżam na moje ulubione trampkowe skrzyżowanie. Kwintesencja trampkowania własnie.
Aż w końcu - mission accomplished!
Znajduje słupek graniczny zgodny z traktatem wersalskim i drewnianą rzeźbę plutonowego Antoniego Palucha. Jest opisana historia Antoniego - salut
Obecnie przebieg drogi chyba trochę się różni względem 1939.
Fundamenty niemieckiej stróżówki - obsikane 😁
Wyszło niecałe 200km i 4,5h, około 100km szutropiachami.
Dokładnie nie wiem bo prędkościomierz przestał wskazywać - mit że ślimak w moim trampku jest jakiś niezniszczalny obalony.